JAN

Witam serdecznie wszystkich czytających ten wpis!
Pragnę w sposób anonimowy przedstawić historię mojego syna i opisać efekty terapii prowadzonej przez Pana Jerzego. Mam nadzieję, że tym samym przekonam niezdecydowanych rodziców, do skorzystania z szansy na wyzdrowienie dla Waszych dzieci.
Nasz synek urodził się w 2020 roku z trudnej w przebiegu ciąży bliźniaczej jako drugie z dzieci. Cięcie cesarskie odbyło się 1,5 miesiąca przed czasem ze względu na pogarszający się jego dobrostan. Obydwoje synów otrzymało 10 punktów w skali Apgar. Oddychali samodzielnie, jedynie on owinięty był dwukrotnie pępowiną. W drugiej dobie przewieziono go na oddział neonatologii ze względu na postępującą hipoglikemię. Jako powikłanie ciąży bliźniaczej wystąpił u niego również problem kardiologiczny poddany zabiegowi w pierwszym roku życia. Syn miał trudności w rozwoju motorycznym. Długo nie obracał się i nie siadał. Brany na ręce był bardzo spięty, wystąpiła także asymetria ułożeniowa. W wieku około 9 miesięcy wypowiadał pierwsze sylaby MA MA, TA TA, DA, KA KA. W okolicach roczku obaj synowie zaczęli fizjoterapię metodą Vojty. Stwierdzono nierównomierną dystrybucję napięcia mięśniowego. Dzięki regularnym ćwiczeniom i cotygodniowym wizytom w gabinecie fizjoterapii syn szybko nadrobił zaległości ruchowe. Z biegiem czasu znane dziecku słowa zniknęły. W wieku 20 miesięcy zaczął chodzić, lecz chód ten jeszcze przez półtorej roku był chwiejny. W wieku 2,5 roku okazało się, że syn czasami miewa zawroty głowy a przy tym wymioty. Podczas kontroli na oddziale neurologii okazało się, że w EEG są łagodne zmiany. Po skończonym 2,5 roku zaczęliśmy prywatną terapię integracji sensorycznej oraz terapię logopedyczną. Po pół roku trwania terapii panie zasugerowały mi diagnozę ADOS – 2, ponieważ niektóre z zachowań syna były niepokojące. Dziecko unikało relacji z obcymi, trzepotało rączkami z ekscytacji, wprawiało w ruch kołowy zabawki lub pukało nimi, układało wierzę z układanek, słaby był także kontakt wzrokowy i reakcja na imię. Jednak syn uczył się mówić, niestety często występowały echolalie. Dziecko również miało problemy trawienne, które objawiały się bólami brzuszka i zaparciami. Po przeprowadzonej diagnozie Pani psycholog oceniła sytuację syna jako niejasną. Stwierdziła, że według protokołu ADOS – 2 u dziecka występuje zbyt mało cech ze spektrum autyzmu, żeby wydać opinię o autyzmie. Stwierdziła też, że rozwój dziecka jest obiecujący i nie chce na wyrost przypisać synowi takiego poważnego zaburzenia. Skonsultowaliśmy diagnozę z naszymi paniami terapeutkami i kontynuowaliśmy terapię logopedyczną i integrację sensoryczną. Ze względu na moje wykształcenie pedagogiczne i ologofrenopedagogiczne, codziennie prowadziłam z synami terapię domową w nurcie metody krakowskiej. Syn poprawiał się, ale nie na tyle, na ile oczekiwały panie terapeutki. Po rozmowie z jedną z nich, zostało mi zasugerowane, aby szukać pomocy w innym kierunku. Pani od sensoryki poleciła szukać kogoś, kto zajmuje się odgrzybianiem i odrobaczaniem organizmu. Tym sposobem na portalu społecznościowym odnalazłam stronę ALGOMEDu i przeczytałam z domownikami wszystkie historie pacjentów. Zadzwoniliśmy do Pana Jurka i umówiliśmy się na pierwszy turnus. Stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia, a może się to okazać naszą deską ratunku. Czas oczekiwania wynosił wtedy pięć miesięcy. Dało nam to do myślenia, że tyle dzieci jest w kolejce po pomoc do Pana Jurka. Wtedy nie mieliśmy pewności, czy naszemu synowi też uda się pomóc. Wątpiliśmy czy minie niepłynność mowy, autostymulacja głosowa i echolalie. O regulacji emocji nawet wtedy nie myśleliśmy….
Pierwszy turnus odbył się w grudniu 2024r.
Po analizie przypadku naszego synka, Pan Jurek stwierdził, że nie jest zły. Byliśmy zaskoczeni, bo nam wydawał się inny od jego brata bliźniaka, a tym samym gorszy. Wszyscy zawsze oceniali go słabo, aż nagle ktoś powiedział, że on nie jest zły. To dało nam nadzieję. Pan Jurek dobitnie stwierdził, że tu nie ma mowy o żadnej nadziei, gdyż był bardzo pewny swoich prognoz terapeutycznych wobec naszego dziecka, czyli tego, że wszystkie zaburzenia miną. Po skanie ogólnym organizmu syna: jelita, wątroba i pęcherz były w złym stanie. Pan Jurek stwierdził, że dziecko nie jest w spektrum autyzmu. Zaburzenia, które mu towarzyszą wynikają z małego niedotlenienia mózgu, które powstało prawdopodobnie przy porodzie (tu istnieje związek z dwukrotnym owinięciem pępowiną). Syn dostał zioła na grzyby, wątrobę oraz dostosowaną dietę. Pod opiekę wzięła na Pani Dietetyk, która udostępniła nam przepisy i oceniła nasze wyniki badań laboratoryjnych. Już w ciągu pierwszego turnusu syn miał wykonywane zabiegi na głowie. Po ocenie jego mózgu, Pan Jurek określił, w których obszarach występują nieprawidłowości. Ku naszemu zaskoczeniu te same obszary określono jako nieprawidłowe w badaniu EEG. Atmosfera w czasie zabiegów była bardzo miła. Pan Jurek wszystko cierpliwie tłumaczył, ale też chętne żartował. Wobec naszego dziecka wykazywał się stanowczością, ale też zrozumieniem i spokojem. Relacja z Panem Jurkiem przypadła do gustu szczególnie mojemu mężowi, który na początku był bardzo sceptycznie nastawiony do całej tej terapii. Te pięć dni minęło w oka mgnieniu.
Po zakończeniu pierwszego turnusu wdrażaliśmy zmiany żywieniowe ściśle z zalecanymi produktami. Pierwsze dwa tygodnie przyzwyczajaliśmy się do oddzielnego gotowania dla dzieci, ale daliśmy radę. Obaj synowie przeszli jednocześnie na wyznaczoną dietę. Chętnie jedli przygotowane posiłki. Po pierwszym miesiącu nowy sposób przygotowywania potraw dzieciom stał się rutyną. W napięciu czekaliśmy na magiczne pięć tygodni upływu czasu od ostatniej terapii, żeby zauważyć jakiś efekt. Po sześciu tygodniach wyciszyła się niepłynność mowy, a następnie pojawiło się większe wyciszenie u syna i lepsze skupienie. Panie terapeutki także zauważyły te różnice. Sen stał się lepszy. Trawienie też bardzo się poprawiło i o zaparciach mogliśmy zapomnieć.
Kolejny turnus odbył się w połowie lutego 2025r.
Po skanie organizmu Pan Jurek stwierdził, że dobrze stosowaliśmy się do diety i do zażywania ziół, gdyż nieprawidłowości związane z pracą wątroby, jelit i pęcherza zniknęły. Rozpoczęliśmy u obu bliźniaków proces odrobaczania. Pan Jerzy nadal był niezachwiany w swoich prognozach co do terapii naszego syna. Ja jako matka potrzebowałam takiego zapewnienia, ponieważ dotychczas wysłuchiwałam prognoz nie wróżących dobrze o przyszłości naszego dziecka. Znów szybko zleciało pięć dni turnusu i znów czekaliśmy na efekty. Tak jak ostatnio efekty u naszego dziecka widoczne były dopiero po około 6 – 7 tygodniach od zakończenia turnusu. Zauważyliśmy rozwój słownictwa, chętniejszy udział w zajęciach. Przed trzecim turnusem pojawiły się u syna pierwsze pytania CO TO? KTO TO?
Również w lutym synowie zachorowali na grypę typu A. Z pomocą przyszła nam Pani Dietetyk. Pomogła w doborze leków i z wielką troską dopingowała nam w leczeniu. Leki były tak trafne, że obyło się bez wizyty lekarskiej i synowie wyzdrowieli. Warto tu zwrócić uwagę, że zostaliśmy bardzo dobrze zaopiekowani przez caky zespol.niezależnie od dnia tygodnia, czy godziny, zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie.
Trzeci turnus odbył się pod koniec kwietnia 2025r.
Skanując organizm syna, Pan Jurek określił jego stan jako rewelacyjny. Ponownie rozpoczęliśmy przyjmowanie ziół na Candidozę i trwa to nadal. Dieta dzieci rozszerzyła się o dwa owoce, co bardzo przypadło do gustu synkom. W czerwcu wykonaliśmy synom kontrolne badania laboratoryjne i wyszły dobrze, co potwierdza, że dieta kierowana przez wspaniałą dietetyk jest bardzo dobrze zbilansowana. Efekty terapii znów pojawiły się po upływie 6-7 tygodni po zakończeniu turnusu. Warto mieć na uwadze, że każde dziecko jest inne i nie u każdego dziecka poprawa nastąpi po standardowych 5 tygodniach. Jednak warto czekać na te efekty. Zauważyliśmy znaczny rozwój mowy. Większe skupienie i błyskotliwość na wydawanych synowi poleceniach. Reakcja na imię się poprawiła. Syn chętniej sprząta zabawki, chętniej rysuje, choć nadal jest to jego słaby punkt. Rozumienie też jest lepsze. Syn chętniej odpowiada na pytania. Lepie pracuje na zajęciach tych domowych, jak i tych w gabinecie. Zaczyna wchodzić w relacje interpersonalne. Zmniejszyły się też echolalia. Największym sukcesem jest to, że syn nauczył się czytać.
Obecnie jesteśmy w trakcie czwartego turnusu. Cały czas idziemy do przodu. Do tej pory te kroczki były małe. Teraz zaczynamy się rozpędzać i efekty są znaczne.
Nie było by tego wszystkiego bez ogromnej wiedzy i umiejętności Pana Jurka i wielkiego wsparcia Pani Dietetyk.
Panie Jurku
Jesteśmy Państwu ogromnie wdzięczni!
Wszystkim polecam współpracę z ALGOMEDem !
Godziny przyjęć
Jesteśmy do państwa dyspozycji








