poniedziałek, 06 styczeń 2020 12:00

TYMEK

Oceń artykuł
(7 głosów)

Witamy!

Jesteśmy rodzicami 3 letniego Tymka. Nasz syn urodził się 2 sierpnia 2018 roku, jako zdrowy, 3,5 kg chłopiec, 10/10 w skali Apgar. Rozwijał się jak najbardziej prawidłowo, samodzielnie siadał, raczkował i chodził w odpowiednim czasie. Był wesołym, ciekawskim dzieckiem, bardzo towarzyskim, chętnie bawił się zabawkami, zaczynał mówić pierwsze słowa. Na spacerach zawsze zaczepiał obce osoby i pokazywał paluszkiem.

Synek nigdy nie chorował, a jedyne z czym się zmagaliśmy to ostra skaza białkowa od urodzenia, zmieniliśmy więc mleko na sojowe i kłopoty z brzuszkiem oraz skórą szybko minęły. Pani pediatra zapewniała nas, że nie jest to żadne przeciwwskazanie do szczepień i Tymek był szczepiony normalnie wg kalendarza szczepień. Kiedy miał półtorej roku został zaszczepiony na MMR i wtedy nastąpił pierwszy regres. Jednakże zbiegło się to w czasie z urodzeniem się rodzeństwa Tymka, przez co zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez Panią psycholog, że niepokojące zmiany w zachowaniu naszego syna są reakcją na pojawienie się bliźniaków, buntem i zazdrością. W grudniu 2018 roku Tymek pierwszy raz zachorował na anginę, dostał antybiotyk, po czym w styczniu 2019 roku Pani pediatra podała mu szczepionkę 5w1 oraz pneumokoki. Nastąpił drugi, ogromny regres. Nasz syn przestał całkowicie mówić, reagować na nas, na otoczenie, na imię, ustawiał tylko samochodziki w rządku, biegał bez celu, kręcił się w kółko, machał rączkami i piszczał. Budził się w nocy z płaczem i padał dopiero nad ranem. Nie potrzebujący nikogo, zamknięty w swoim świecie. Powróciły również problemy z brzuszkiem, ból i okropne zaparcia, syn załatwiał się raz na tydzień w okropnych męczarniach.

W marcu z polecenia Pani logopedy, która jako pierwsza zorientowała się co się tak naprawdę dzieje z naszym dzieckiem trafiliśmy do Pani terapeutki, pedagog specjalnej i tam usłyszeliśmy diagnozę autyzm. Nasz świat stanął na głowie, nie potrafiliśmy się z tym pogodzić, zaczęliśmy rozpaczliwie szukać informacji, pomocy, jakiejkolwiek nadziei ze nasz Tymek do nas wróci. Oczywiście trafiliśmy na wiele osób obiecujących cuda, wydaliśmy mnóstwo pieniędzy na suplementy i badania. Nasza terapeutka z kolei przekonywała nas, że tylko terapia jest w stanie pomóc naszemu dziecku. Twierdziła, że jedynie metodą kar i nagród będziemy w stanie "wytresować" nasze dziecko, by nauczyło się w przyszłości odpowiednich reakcji w danej sytuacji. Dodała również, że z jej doświadczenia wynika, iż terapia behawioralna sprawdza się najlepiej a autyzm nie jest niczym innym jak chorobą psychiczną.

W międzyczasie zrobiliśmy Tymkowi badania z włosów na obecność metali ciężkich. Wyniki wskazywały ogromne ilości rtęci i aluminium.

W maju trafiliśmy na kontrolowaną detoksykację do Pani doktor, która posługując się biorezonansem, dobrała synowi ziołowe kropelki zakraplane na przedramię. W trakcie stosowania preparatów pojawiły się echolalia, jednak dziecko cały czas było kłębkiem nerwów, histeryczne, płaczliwe, bezsilne, miało ogromne problemy ze snem, pojawiała się temperatura. Szukaliśmy dalej.

Całkiem przypadkiem w sierpniu trafiliśmy na stronę internetową Algomedu i jeszcze tego samego dnia po rozmowie z Panem Jurkiem byliśmy umówieni na październik:) Nareszcie trafiliśmy na osobę, która dokładnie wytłumaczyła nam co się dzieje z naszym dzieckiem. Pan Jurek wskazał nam przyczynę choroby Tymka oraz drogę do jego wyzdrowienia. Dowiedzieliśmy się, że Tymek nie jest chory na autyzm, lecz ma przede wszystkim chore jelita, obciążoną wątrobę, jest zarobaczony, zagrzybiony oraz zatruty metalami ciężkimi. Już w trakcie trwania pierwszej serii zabiegów, nasz Tymek zaczął się zmieniać, co było dla nas ogromnym zaskoczeniem. Przestał nam uciekać, zaczął przesypiać spokojnie całe noce. Powoli zanikało machanie rączkami. Wprowadziliśmy dietę oraz dostaliśmy od Pana Jurka zioła na candide i odrobaczanie oraz na wzmocnienie wątroby. Syn pierwszy raz w życiu wymiotował i miał biegunkę. Nawet nie byliśmy w stanie sobie wyobrazić ile tego paskudztwa w nim siedzi.

Ale przejdźmy do efektów!!! Jesteśmy po dwóch seriach zabiegów u Pana Jurka i z ręką na sercu musimy przyznać, że nasz synek już jest zupełnie innym dzieckiem. Zmiany zachodzą w wielu sferach.

Relacje z ludźmi, zwłaszcza z innymi dziećmi chyba najbardziej się poprawiły. Zrobił się towarzyski, ciągnie go do dzieci, czasami próbuje się nawet przyłączyć do zabawy, co prawda jeszcze mu to nie wychodzi, ale jest na dobrej drodze:) Zaczepia, śmieje się, przytula i całuje inne dzieci, woła je po imieniu, tęskni i płacze, kiedy np. goście wychodzą, ale również stał się bardziej asertywny. Już nie daje sobie zabrać każdej zabawki, tylko walczy o swoje.

Zrobił się też bardziej wrażliwy na ból. Wcześniej, kiedy się uderzył, czy wywrócił nawet tego nie zauważał. Teraz pokazuje gdzie się uderzył, masuje bolące miejsce, a nawet żali się i płacze. Zauważyliśmy też, że jest sprawniejszy fizycznie (np wchodzenie po schodach) i ma o wiele lepszą równowagę niż przed zabiegami.

Zaczyna komunikować swoje potrzeby fizjologiczne. Potrafi zwołać, że chce siusiu. Skończyły się przykre wpadki. Synek załatwia się bardzo regularnie i bez zaparć.

Wcześniej nie komunikował nam również, że jest głodny. Teraz domaga się głośno jedzenia i mimo bardzo ograniczonej diety nasz syn zaczął jeść nowe pokarmy. Zajada się np kalafiorem, brokułami, marchewką itp. czego wcześniej nie chciał nawet spróbować.

Najważniejszą zmianą jednak jest to, że dużo więcej słucha i dużo więcej rozumie. Reaguje na swoje imię. Zdarza mu się już wykonywać drobne polecenia, czy jakieś nasze prośby np. podaj mamie chusteczki, wyrzuć coś do śmieci. Parę razy zdarzyło się też, że próbował coś do nas powiedzieć albo nas zawołać. Jest też bardziej uczuciowy i wrażliwy. Kilka razy usłyszeliśmy bezcenne: kocham Cię!

Zrobił się tez bardziej ciekawski, zainteresowany nowymi miejscami, kiedy np idziemy w gości zagląda we wszystkie kąty. Zwraca uwagę na zwierzęta.

Cieszą nas każde, nawet najmniejsze postępy naszego dziecka, każde... również te mniej przyjemne np kłótnie i bójki z braćmi, czy też awantura w sklepie bo chce lizaka:)

Nasz Tymek wraca do nas i mocno wierzymy w to, że dzięki Panu Jurkowi będzie zdrowy. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za wszystko!

A na koniec chcieliśmy jeszcze wspomnieć, że już od pierwszych zabiegów nasz Tymek wprost ubóstwia Pana Jurka, codziennie mówi: "jedziemy do Julka", a ostatnio "wujka Julka" i śpiewa piosenkę "Julek ogólek", której nauczył go sam Pan Jurek:) Już nie możemy się doczekać kolejnych zabiegów i kolejnych zmian. Pozdrawiamy serdecznie i gorąco polecamy:)

A i M.

Więcej w tej kategorii: TYMEK »

Nasza strona FB

Telefon

+48 509286032

Zespoł ALGOMED

FIZJOTERAPEUTA

mgr Agnieszka Krzemieniecka

PSYCHOLOG

NEUROPSYCHIATRA DZIECIĘCY

TERAPEUCI

Kontakt